sobota, 17 kwietnia 2010

Słabość światowych systemów energetycznych

Dzisiaj przez godzinę byłem pozbawiony elektryczności. Przypomniałem sobie z tej okazji o czymś, o czym dość dawno czytałem.

Ludzkość jest de facto uzależniona od prądu elektrycznego - jest to fakt, o którym sam się dzisiaj boleśnie przekonałem. Jak pokazują doświadczenia ostatnich 10 lat (http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_power_outages#Largest) nasze systemy energetyczne są bardzo wrażliwe i łatwo nawet dziesiątki milionów osób może zostać pozbawionych elektryczności.

A o czym sobie przypomniałem? O burzach magnetycznych.

Burze magnetyczne to zakłócenia pola magnetycznego Ziemi i są spowodowane zmianą natężenia wiatrów słonecznych. Te zmiany z kolei powodowane są przez tzw. "koronalne wyrzuty masy", czyli obłoki plazmy wyrzucane przez nasze Słońce. Taki obłok to chmurka elektronów i protonów o masie rzędu miliardów ton, pędząca z prędkością nawet ponad dwóch tysięcy kilometrów na sekundę.

Największa burza magnetyczna zaobserwowana (i odnotowana) miała miejsce na Ziemi w 1859 roku. Zorza polarna została zaobserwowana nawet na Karaibach, ale nas bardziej interesuje awaria sieci telegraficznych na całym świecie. Otóż w kablach indukowany był prąd - tak silny, że można było korzystać z telegrafu mimo odłączenia baterii.

Takie burze magnetyczne (chociaż mniejsze) zdarzają się dość często. Np. w 1989 roku zorze polarne było widać nawet w Teksasie. Tamta burza spowodowała również spalenie się jednego transformatora i awarię sieci energetycznej w Quebecu, która na 9 godzin pozbawiła elektryczności blisko 6 milionów osób.

To prowadzi nas do prostego wniosku - o wiele mocniejsza burza (jak ta z 1859) mogłaby uszkodzić o wiele więcej transformatorów. To spowodowało by lawinową awarię całej sieci energetycznej. Do produkcji nowych transformatorów (zapasów nie ma) potrzeba czasu i... prądu. Kółko (a raczej obwód) się zamyka.

Na takie niebezpieczeństwo narażone są zwłaszcza Stany Zjednoczone, Kanada oraz kraje azjatyckie, gdzie linie energetyczne są o wiele dłuższe niż w Europie, przez co awarii uległo by znacznie więcej transformatorów. Dodajmy do tego stan sieci energetycznej we wschodniej Kanadzie i północno-wschodnich USA, a już widzimy jak to wszystko może się skończyć.

Oczywiście, nie wszystko można zrzucić na burze słoneczne etc. Głośna (chociaż nie największa) awaria sieci energetycznej we wspomnianym wcześniej rejonie USA i Kanady w 2003 roku była głównie spowodowana przez błąd w programie komputerowym, który zarządzał centrum kontroli jednej z firm energetycznych. Dokładniej mówiąc był to wyścig. Efektem tego błędu było "lekkie opóźnienie" systemu - alarm o złym stanie sieci pojawił się godzinie później niż powinien. Przez to obsługa zignorowała doniesienia o awarii w swojej sieci i tak padł cały system. No cóż, this software is provided "as is", without warranty of any kind, express or implied.

Więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Burza_magnetyczna_roku_1859

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz